ztuczne preparaty witaminowe, to standardowa zawartość półek aptecznych. Witaminy syntetyczne są krystaliczną, nieorganiczną substancją, absolutnie obcą dla naszego organizmu. Wchłania się ona do organizmu z trudnością, lub też nie jest w ogóle przyswajana. Przyswajalność obniża się drastycznie, gdy mają miejsce zaburzenia jelitowe. Bardzo łatwo można się o tym przekonać obserwując mocz po spożyciu witamin. Zmienia on kolor i wręcz przyjmuje zapach spożytych witamin. Nierzadko po spożyciu sztucznych witamin mają miejsce różne formy nietolerancji organizmu, nawet w formie dokuczliwych mdłości, ogólnego osłabienia, czy swędzenia. Przeciążane są nerki i wątroba, oraz naruszana równowaga i proporcje składników mineralnych w organizmie. Podsumowując,
może zajść sytuacja, że preparat witaminowy który ma pomagać w powrocie do zdrowia, zadziała zupełnie odwrotnie pogłębiając jeszcze nasz stan chorobowy.
Jest już bardzo dużo dowodów na to, że syntetyczne witaminy nie działają tak, jak my tego oczekujemy. Niestety fakty na ten temat, nie są powszechnie znane, a nawet odnoszę wrażenie że są wręcz utajniane. Jest przecież oczywistym, że publiczne ujawnienie wyników przeprowadzonych już w tym kierunku badań, byłoby wbrew interesom ogromnemu lobby farmaceutycznemu. Jedna, krótka relacja telewizyjna wystarczy, aby natychmiast spadło spożycie takich witamin, oraz dochody dla producentów. Szersza akcja informacyjna, to dotkliwe straty dla producentów specyfików witaminowych, mogące sięgnąć wielu miliardów dolarów. Tak więc jest o co walczyć, a gdy w rachubę wchodzą tak olbrzymie pieniądze, życie i zdrowie ludzkie nie ma już żadnego znaczenia.
Tymczasem, badania witamin były już przeprowadzane bardzo licznie. Wzmianki na ten temat ukazują się głównie w publikacjach medycznych, lub są przekazywane jedynie w raportach instytucji przeprowadzających takie badania. Jednak w większości przypadków są one w jakiś sposób powszechnie dostępne i można się z nimi zaznajomić. Jednym ze źródeł przekazu jest także Internet. Oto kilka przykładów opinii na ten temat:
Amerykański Instytut Badań nad Rakiem, przeprowadził badanie znane w świecie medycznym jako ATBK. Grupie mężczyzn w wieku powyżej 49 lat podawano syntetyczny betakaroten, innej grupie sztuczną witaminę E (alfatokofertol), grupie kontrolnej nie podawano żadnych witamin. W pierwszej grupie, której podawano syntetyczny betakaroten i gdzie spodziewano się zmniejszenia ilości chorób, a w szczególności chorób nowotworowych, efekt doświadczenia był zaskakujący. Zachorowalność na raka płuc wzrosła o 18 %, a śmiertelność wzrosła o 8 %. W grupie drugiej, w której podawano sztuczną witaminę E, nieco rzadziej zdarzały się nowotwory prostaty, jelita grubego i zawały serca, jednakże stwierdzono ewidentnie więcej przypadków raka pęcherza moczowego i kilku innych nowotworów.
Inne badanie przeprowadzone 2 lata później, upowszechnione w piśmiennictwie medycznym jako Caret, przeprowadzono na grupie ponad 18.000 osób palących papierosy, lub pracujących przy azbeście. Badanych podzielono na dwie grupy. Jednej podawano syntetyczny betakaroten, oraz sztuczną witaminę E, a druga grupa otrzymywała placebo. Okres trwania badań założono na 8 lat. Niespodziewanie zaistniała konieczność ich przerwania znacznie wcześniej, ponieważ u przyjmujących syntetyczny betakaroten, ilość zachorowań na raka płuc wzrosła o 28%, a śmiertelność ogólna zwiększyła się o 17%. Ujawniono również, że tenże betakaroten spowodował wzrost zawałów serca o 26%.
Kolejne, opublikowane w 2000 r. wyniki badań na grupie 573 ochotników, to badania w trakcie których podawano 500 mg. sztucznej witaminy C przez okres 12-18 miesięcy. Już w tak krótkim czasie, zaobserwowano zwiększoną szybkość postępowania zmian miażdżycowych, a szczególnie większą szybkość zawężania się tętnic szyjnych. Na dodatek u palaczy tytoniu, proces ten postępował nawet 5 razy szybciej.
Z badań opublikowanych w znanym naukowym miesięczniku "Science" wynika, że syntetyczna witamina C może prowadzić do powstawania substancji uszkadzających DNA. Tenże kwas askorbinowy (wit. C), był przedmiotem badań biologów molekularnych, badających wpływ antyutleniaczy na DNA. Nasz materiał genetyczny jest niezwykle wrażliwy na działanie tzw. wolnych rodników, które przyczyniają się do powstawania uszkodzeń w DNA i w konsekwencji do mutacji. Następstwem mutacji może być zapoczątkowanie różnych procesów chorobowych, między innymi nowotworów. Wnioski te opublikowała grupa naukowców amerykańskich z Center for Cancer Pharmacology – Uniwersytetu z Filadelfii, kierowanych przez Iana Blaira. Wykazali oni, iż syntetyczna witamina C, może przyczyniać się do powstawania niezwykle szkodliwych dla DNA substancji - tzw. genotoksyn.
Co mówi gr. Joel Wolles, nominowany do nagrody Nobla w dziedzinie medycyny?
Cyt. "Wykładając na uniwersytecie w stanie Michigan, poznałem człowieka, który jest właścicielem przenośnych ubikacji. Opowiedział on, co w nich znajduje wśród nie strawionych przez ludzki żołądek resztek. Zawartość pojemnika przenośnej toalety, zanim zostanie wpuszczona do kanału przechodzi przez filtry, na których zatrzymują się rzucane przez dzieci do muszli przedmioty, oraz wszelkie nie rozpuszczone sokami żołądkowymi substancje. Mój rozmówca pokazał mi stertę czegoś, co nazwał witaminami i minerałami. Zapytałem go skąd on wie, że to witaminy. Odpowiedział mi, że są na nich napisy np. multiwitamina.
Tak więc, mamy namacalny dowód na to, jak wiele firm farmaceutycznych produkuje witaminy, które bardzo źle rozpuszczają się zarówno w wodzie, jak i w soku żołądkowym.
Obserwacje mieszkańców Los Angeles wykazały, że u osób, które zażywały megadawki syntetycznej witaminy C, złogi w tętnicach szyjnych powstawały 2,5 razy szybciej niż u ludzi nie stosujących żadnych witamin. Jeszcze gorsze skutki przyjmowania preparatów witaminowych stwierdzono u palaczy papierosów - miażdżyca rozwijała się u nich aż pięciokrotnie szybciej niż u innych. "Takiej zależności nie zaobserwowaliśmy jedynie u tych, którzy dbali o dietę bogatą w warzywa i owoce" - twierdzi dr James H. Dwyer z Uniwersytetu Karoliny Południowej.
Syntetyczna witamina C zakwasza organizm, a nasze organizmy zwykle i tak są zbyt mocno zakwaszone.
Lekarz, który tysiące pacjentów wyleczył metodami nieinwazyjnymi, zwolennik medycyny naturalnej, autor wielu książek o zdrowiu, o witaminach syntetycznych mówi tak: "Syntetyczna witamina, jest to krystaliczna, nieorganiczna substancja obca dla naszego organizmu. Jest ona z trudnością przyswajana przez organizm, lub wręcz nie jest w ogóle przyswajana (szczególnie w zaburzeniach metabolizmu)".
Inny wybitny znawca organizmu człowieka, G.P Małachow, w sposób jednoznaczny stwierdza, że
„Aktywność witamin zależy w wielkiej mierze od składnika białkowego. Bez tej drugiej połowy nie są one efektywne. Poza tym, w procesie wyprodukowania ich w sposób sztuczny, z formy organicznej przechodzą w krystaliczną, która w swojej istocie jest formą nieorganiczną i w takiej to postaci nie jest w ogóle przyswajana. "Leczenie" takimi witaminami obciąża wątrobę i nerki, naruszając bilans organizmu i wprowadzając chaos zamiast struktur uporządkowanych. Ciekawe, że gdy zażyjemy witaminy naturalne w większej ilości niż jest nam to potrzebne, drobnoustroje rozkładają i wyprowadzają zbędne substancje z organizmu. Praktycznie nie jest możliwe przedawkowanie witamin naturalnych. Zupełnie inaczej dzieje się z witaminami sztucznymi. Znam osobiście przypadek, gdy dziecko zjadło opakowanie takich "witamin” i zmarło. O skutkach podawania syntetycznej witaminy C mówi o tym też artykuł, którego fragment brzmi, cyt.
"Witamina C ma reputację preparatu nieszkodliwego. Jednak ostatnio lekarze coraz częściej wykrywają u ludzi skutki uboczne zażywania zbyt dużych dawek witaminy C. Wszystkie wirusowe choroby układu oddechowego, grypa i niektóre inne schorzenia, przebiegają i powstają częściej u ludzi, którzy biorą 4-6 a nawet 10 g witaminy C na dobę (przy normie 100 mg)". Uczeni wielu krajów są solidarni w swojej opinii, że zażywanie syntetycznej witaminy C nie zwiększa odporności organizmu na przeziębienia, a zbyt wielkie dawki tej witaminy zdecydowanie utrudniają leczenie niektórych schorzeń zakaźno-alergicznych, np. reumatyzmu. Najbardziej niebezpiecznym skutkiem przedawkowania witaminy C jest zwiększona krzepliwość krwi, wynikiem czego powstają skrzepliny. Zbyt duże ilości takiej witaminy C, podrażniają błonę śluzową układu żołądkowo-jelitowego, z czym wiążą się mdłości, wymioty, zgaga, biegunki. Olbrzymia salaterka surówki z kapusty, marchwi, pietruszki, zawierająca furę naturalnej witaminy C, nie spowoduje niczego
podobnego. Oto, dlaczego amatorzy "sztucznych witaminek" miewają często zapalenie żołądka, wrzody żołądka i dwunastnicy. Sztuczna witamina C może sprzyjać tworzeniu się kamieni w nerkach, pęcherzu z soli kwasów szczawiowego i moczowego. Chorzy na cukrzycę powinni wiedzieć, iż duże ilości tej witaminy, hamują produkowanie insuliny przez trzustkę i podnoszą poziom cukru w moczu i krwi. Najświeższe badania wykazały, że duże dawki syntetycznej witaminy C zwalniają przekazywanie impulsów nerwowo-mięśniowych, wskutek czego powstaje zmęczenie w mięśniach, narusza się koordynacja odruchów wzrokowych i nerwowych.
Można by zadać sobie teraz pytanie, dlaczego medycyna powszechnie stosuje witaminy sztuczne, a nam tak mało znane są fakty dotyczące właściwości naturalnej witaminy C i towarzyszących jej bioflawonoidów (naturalnych suplementów)? Na to pytanie odpowiedzieliśmy sobie już na początku. Wielki przemysł farmaceutyczny, to potężna żyła złota płynąca wprost do kieszeni niewielkiej grupy ludzi. To stojąca w ścisłej czołówce potężna machina finansowa, która dysponując tak olbrzymimi środkami, nigdy nie pozwoli na przejęcie rynku przez "jakieś tam" suplementy naturalne. Wyprodukowanie syntetycznego specyfiku jest śmiesznie tanie. Zaś koszt produkcji preparatu opartego na surowcu naturalnym jest nieporównywalnie wyższy. Zestawiając ceny detaliczne tych dwóch typów produktów, można sobie już wyobrazić jak wielkie zyski kryją się za produkcją syntetyków.
Dlatego właśnie rynek ten nie odpuści i będzie się bronił wszelkimi możliwymi metodami, nie zważając przy tym na tak "nieistotny" problem, jakim jest zdrowie i życie człowieka.
Na koniec, wracając do tematu witaminy C należałoby dodać, iż naturalna witamina C w otoczeniu bioflawonoidów może leczyć nawet zachorowania spowodowane wirusem Ebola, polio, ptasiej grypy, gorączki zachodniego Nilu, a także hemofilię, szkorbut, gościec stawowy, zapalenie nerek i inne. Leczenie za jej pomocą znacznie mniej niebezpiecznych patologii w rodzaju przeziębienia, to już oczywiście szczegół.
Jedno z najważniejszych czasopism w dziedzinie farmakologii "Trends in Pharmacological Science" doniosło, że "Naturalne flawonoidy wykazują silne działanie antyalergiczne, przeciwzakaźne i przeciwwirusowe". Substancje te występują w codziennym pożywieniu, co oznacza że pełnią ważną rolę w modyfikowaniu reakcji organizmu na naturalne, biologiczne substancje."
Tak więc wniosek jest chyba oczywisty. Jedyny, sensowny wybór - to preparaty naturalne.
źródło:
"Witaminy Minerały Suplementy"
autor: Krzysztof Abramek
strona domowa, którą gorąco polecam: www.witaminy-suplementy.pl
|
|